Kubów W. - Terroryzm na Podolu zachodnim, Zbrodnie UPA

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->WŁADYSŁAW KUBÓWTERRORYZMNAPODOLUPami ci Tych, którzy zgin li z r kOUN-UPA tylko dlatego, e byli PolakamiWarszawa20033PRZEDMOWACIENIEOS DZONYCH ZBRODNIDzi , u progu III tysi clecia, problem terroryzmu stał si szczegól-nie widoczny po zaatakowaniu najpot niejszego wiatowego mocar-stwa, gdy w World Trade Centre, gmachu symbolizuj cego pot g go-spodarcz Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, znalazło mierponad 3 tys. osób. Nie zapominajmy jednak, e terroryzm istnieje oddawna, cho przymykano na niego oczy. Przez dziesi tki lat nie nazwa-ny, nie leczony, po cichu rozwijał si , rósł i pot niał. Atak z 11 wrze nia2001 r. mo e mie przełomowe znaczenie z uwagi na skal powszech-nego pot pienia działa terrorystycznych i wydania walki przez nieomalcał społecznowiatow .Współczuj dzi Amerykanom dotkni tych t tragedi , lecz jedno-cze nie od ywa we mnie wspomnienie terroru, jaki dotkn ł Polaków naKresach. I nasuwa si gorzka konstatacja, e terroryzm mógł sta sipierwszoplanowym problemem wiata dopiero wtedy, gdy tysi ce ludzizostało pogrzebanych na oczach milionów telewidzów pod gruzami naj-wi kszej budowli w najpot niejszym wiatowym mocarstwie. Tymcza-sem to, co wydarzyło si blisko 60 lat temu na Kresach, nie zostało nigdyprzez wiatow opini publiczn ani zauwa one, ani pot pione.A przecie szalał tam straszliwy terror na masow skal . Trudno byznale w historii ludzko ci takiego nagromadzenia potwornych zbrodni.One pora aj zarówno rozmiarami, jak i sposobami popełniania. Dobrze,e obecnie zaczynaj ukazywa si ksi ki dokumentuj ce te wydarze-nia. Pokazuj one – a ksi ka “Terroryzm na Podolu” czyni to w sposóbniezwykle staranny – jak doszło do tego, e społeczno kresowa, zgod-nie i pokojowo od lat współ yj ca, podzieliła si na dwie grupy: zbrodnia-rzy i ofiary.Pochodz spod Zbara a, z Podola. Rzeczywi cie z Rusinami, botak ich nazywali my, mieszkali my jak w rodzinie. Uznawali my ich wi -ta i odwiedzali my ich w domach, podobnie jak oni nas. Do dzi znamruskie kol dy, dumki, oni te piewali nasze. Nikt si nie dziwił, gdy cza-sami oni przychodzili na Mszw. do naszego rzymskokatolickiego ko-cioła, a my do ich cerkwi. Nale ało te do wymogów miejscowej kultu-ry, e do Rusina, czyli Ukrai ca, nie odzywało si po polsku tylko po ru-sku, a wi c w j zyku ukrai skim. Za yło była tak du a, e gdy ju za-4cz ły si rzezie, w niektórych polskich wsiach ludzie wbrew faktom doko ca nie wierzyli, e mo e im grozi co złego ze strony s siadów.Na Kresach wzajemne braterskie wi zi Polaków i Ukrai ców przezdziesi tki lat były powoli rozlu niane i zast powane elementami nienawi-ci rasowej. Proces ten, zapocz tkowany jeszcze przez Austri , zostałdoprowadzony do tragicznego finału przez mi dzynarodowy, głównie hi-tlerowski terroryzm. Same mordy na ludno ci polskiej to skutek chłodnejkalkulacji gremiów przywódczych ukrai skich nacjonalistów. Ludzie ciorganizowali narodowe bojówki ukrai skie, by terrorem wobec bezbron-nej ludno ci pozby si Polaków z ziem nale cych – w ich mniemaniu –do nich. Plan był prosty. Trzeba wymordowa czludno ci polskiej wtaki sposób, aby reszta w przera eniu sama uciekła.Podobny efekt za pomoc podobnych rodków usiłowali osi gnterrory ci atakuj c World Trade Centre i inne cele w Ameryce. Zaplano-wana dokładnie mier tysi cy niewinnych ludzi miała zastraszy pozo-stałych.Ta najbardziej skrajna i zwyrodniała posta terroryzmu, zakładaj -ca osi ganie politycznych celów przez masow eksterminacj cywilnejludno ci, kiełkowała i rozwijała si równie na naszych polskich ziemiachw nacjonalistycznych kr gach ukrai skich. W okresie Dwudziestoleciami dzywojennegostricteterrorystyczne organizacje tworzył przej tyideologia hitlerowsk Jewhen Konowałe . Za nim szli nast pni, jak Ste-pan Bandera, Andrij Melnyk, Roman Szuchewycz. To byli nacjonali ciukrai scy, którzy opracowali i zastosowali polityk terroru by – jak my le-li – wyzwoli Ukrain i jej naród spod rz dów Polaków.Do krwawego dzieła przyst pili jeszcze przed wybuchem II wojnywiatowej. Istotnym momentem było zabójstwo ministra spraw we-wn trznych Pierackiego, za co na do ywocie został skazany Bandera,wypuszczony jednak na wolno w obliczu hitlerowskiej agresji.Pocz tek i narastanie terroru na Kresach zapami tałem jako dziec-ko. Jeszcze przed 1930 r. nacjonali ci ukrai scy przeprowadzili akcjpalenia polskich stodół i stogów ze zbo em. Pami tam groz płon cychw nocy ogromnych stogów pszenicy, gdy niszczono zbiory panu Kono-packiemu, bogatemu wła cicielowi ziemskiemu z mojej rodzinnej Bere-zowicy Małej. Najstraszniejsze miało dopiero nadej . Kilkana cie latpó niej ten e Konopacki zgin ł obdarty przez nacjonalistów ukrai skichze skóry...W mojej rodzinnej wsi i w setkach jej podobnych, działy si rzeczynie do wyobra enia. Głowy niemowl t i dzieci rozbijano o ciany, dzieciwieszano na jelitach matek, ksi y piłowano w beczkach i korytach,przybijano gwo dziami do drzwi ko ciołów...Nieos dzone zbrodnie rodz nowe. Ten straszny terror, który do-tkn ł niewinn ludno polsk na dawnych Kresach Rzeczypospolitej nie5został nigdy pot piony, a zatem w pewnym sensie uzyskał cich akcep-tacj . Zbrodniarze do dzi nie przyznaj si do winy, a wiat ich nie po-t pia. Pó niej terroryzm przenosił si z miejsca na miejsce, atakował imordował, na ogół bezkarnie, w imi ró nych obł ka czych wizji. Dopie-ro gdy uderzył w najpot niejsze pa stwo dzisiejszego wiata, wydanomu bezwzgl dn wojn . Gdyby jednak został w por zauwa ony, gdybyludobójstwo na polskich ziemiach wschodnich w 1942, 1943, 1944 i 1945r. doczekało si wiatowego pot pienia i poci gni cia winnych do odpo-wiedzialno ci, by mo e mordowanie bezbronnych ludzi nie stało by sisposobem rozwi zywania konfliktów i dochodzenia swoich racji.W tym sensie za atak na Ameryk odpowiedzialna jest cała ludz-ko , która w por nie zareagowała na terroryzm jako metod walki poli-tycznej. To zło trwa od dziesi tków lat, niczym rak toczy podskórnietkank ludzko ci, tak e dzi zagra a całemu wiatowemu organizmowi.Wła nie w poczuciu tego zagro enia wydano terroryzmowi kolejn wia-tow wojn .Terroryzm, zarówno ten z przeszło ci jak i obecny, musi spotkasi z powszechnym pot pieniem. Gdziekolwiek by si nie wydarzył i ko-gokolwiek by nie dotkn ł. Musi by zwalczany zarówno wtedy, gdy ata-kuje wiatowe mocarstwa, jak i unicestwia biedne afryka skie plemi .Trzeba odkrywa jego czarne karty z przeszło ci i wskazywa na nowezagro enia.Autorowi nale si wyrazy uznania, gdy odsłaniaj c histori yciai mierci mieszka ców Podola bierze znacz cy udział w wiatowym, an-tyterrorystycznym froncie.o. prof. dr hab. Mieczysław Albert Kr piecOD AUTORAW osiemdziesi tym roku mego ycia zdecydowałem si napisa tksi k , aby da wiadectwo prawdzie o strasznych wydarzeniach naPodolu, szczególnie w czasie II wojny wiatowej. Mordowały tu w okrutnysposób ludzi, od niemowl cia do starca, bojówki ukrai skie zorganizo-wane przez OUN i dokonywały czystek etnicznych. Wydarzenia te prze-yłem osobi cie. Powinny by pot pione i os dzone. Pragn równieodda cze OFIAROM tych zbrodni i upami tni ich nazwiska.6Nie b d c historykiem, pokusiłem si opisa bardzo skrótowo Po-dole i przedstawi jego dzieje od najdawniejszych czasów. Chciałbymprzybli y , szczególnie moim podolskim Czytelnikom, ci g historycznykonfliktów tubylczej ludno ci ruskiej (pó niej ukrai skiej) z Polakami.Przez wieki całe kultura, zwyczaje i obyczaje ludów przenikały siwzajemnie. Ludzie tych dwóch bratnich narodów yli od wieków pospołu,po s siedzku, zawierali mi dzy sob mał e stwa. Utarło si nawet po-wiedzenie, e granica mi dzy Polakami i Ukrai cami przebiega przezmał e skie ło a.Na zachodnim Podolu religia była wspólna – katolicka, ale dwa ob-rz dki. Dlaczego wi c doszło do tak tragicznych wydarze ? Jak Czytel-nik zauwa y, staram si nie komentowa tego co si wydarzyło, przed-stawiam jedynie fakty i podaj prawd na podstawie własnych prze y izebranych materiałów.Niech ta ksi ka b dzie przestrog dla tych wszystkich, którzy dzijeszcze siej nienawi , “wybielaj ” złoczy ców, chc ich rehabilitacji, anawet gloryfikuj sprawców ludobójstwa jako bojowników o niepodle-gło własnego pa stwa. Niechaj młode pokolenie im przebaczy ale niezapomina o tym, o czym zapomnie nie wolno, aby nigdy wi cej takie lubpodobne wydarzenia nie mogły si powtórzy .Dr Józef Fajkowski, historyk, po przeczytaniu materiału przygoto-wanego do tej ksi ki i poczynieniu uwag, za co Mu serdecznie dzi kuj ,napisał:Opracowanie to jest niezwykłym dokumentem, mog czerpapełnymi gar ciami z takich ksi ek zawodowi historycy, jako ródła.Oczekuj wydania jej drukiem. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • psp5.opx.pl